Z moich wakacyjnych wyjazdów do babci pamiętam 2 rzeczy: rozbite na rowerku kolana i pyszne jedzenie, częściowo pochodzące z przydomowego ogródka. Tam właśnie nie wolno było grać w piłkę (aczkolwiek zdarzało się, że piłka przypadkiem tam wpadała i niszczyła grządki z poziomkami), jedynie spacerować i to wyłącznie w wyznaczonych sekcjach. Jedną z takich zakazanych sekcji…