Po 2 tygodniowej kuracji surowymi sokami na czczo nie wyobrażam sobie dnia be wypicia rano mojej buteleczki. Nie zadziało się to od razu, ale po około tygodniowej kuracji zauważyłam niesamowity przypływ energii, poprawę nastroju i mniejszą ochotę na słodycze (w zasadzie zupełnie je odstawiłam, bo po prostu nie mam na nie ochoty). Nie zauważyłam jeszcze spadku wagi, ale na to czeka się nieco dłużej, do 4 tygodni. Efekt detoksykacyjny można wesprzeć piciem w ciągu dnia ziół jak czystek czy nagietek, wesprze to wygląd cery i ureguluje gospodarkę hormonalną.
Jeden z moich ulubionych soków w ostatnim czasie robię na bazie selera naciowego. Jest bogatym źródłem witaminy C (zawiera jej więcej niż cytrusy), zawiera też naturalną witaminę B kompleks, łącznie z kwasem foliowym i witaminą PP. ciemnozielone łodygi selera mają dużo beta-karotenu, oraz witaminy E, które dbają o naszą skórę. Zawiera też żadni koktajl składników mineralnych, ułatwiających organizmowi ich przyswajanie, czyli fosfor wapń, potas, cynk. Jego nisko kaloryczność stawia je na pierwszym miejscu jeśli chodzi o warzywa idealne na odchudzanie.
Mój sok z selera naciowego uzupełniam pomarańczą, grejpfrutem, imbirem i świeżymi liśćmi szpinaku. W takim składzie sok jest prawdziwą bombą witaminowo – mineralną, silnym przeciwutleniaczem. Ma działanie detoksykujące, reguluje ph organizmu i procesy zapalne. Duża dawka chlorofilu zawarta w szpinaku i selerze to niesamowite źródło energii życiowej.
Składniki:
- Seler naciowy
- 2 pomarańcze
- 1 grejpfrut
- 1 cytryna
- Imbir
- Liście szpinaku (świeże)
Składniki myję, cytrusy i imbir obieram ze skórki. Seler z cytrusami i imbirem wrzucam do sokowirówki. Powstały sok wlewam do blendera stojącego, dodaję liście szpinaku i miksuję na gładki sok.