No dobra, trochę się pośpieszyłam z tym grillem. Na dworze zaledwie 12 stopni ciepła a mi już zachciało się grillowanego mięska z warzywami na świeżym powietrzu. Na szczęście większość piekarników posiada funkcję grillowania a stojąc za oknem też można ogrzewać się promieniami słońca nie będąc narażonym na zimny, kwietniowy wiatr.
Mięsko do szaszłyka przygotowałam trochę wcześniej krojąc je na mniejsze kawałki i mieszając z marynatą (sok z cytryny, czosnek, musztarda, słodka papryka, kolendra w proszku, suszona pietruszka, sól). Po dokładnym wymieszaniu zostawiam mięso w lodówce na około 2- 3 h. W tym czasie szykuję bakłażana, pieczarki i cebulę krojąc je w plastry o szerokości około 1 cm. Bakłażana i pieczarki solę, pozostawiam na 15 żeby wyszedł z niech nadmiar wody.
Na drewniany patyczek nabijam większy kawałek bakłażana, następnie cebulę, pieczarki i plasterek indyka. Powtarzam nakładanie w tej kolejności aż skończy się patyczek, wtedy nakładam następny (jeśli dalej mam składniki). Gotowe szaszłyki układam w naczyniu do zapiekania, solę i polewam oliwą. Piekę je w temperaturze około 150 stopni przez 20 min.
Składniki
- 500 g ekologicznego mięsa z indyka
- jeden bakłażan
- dwie duże cebule
- kilka większych pieczarek
- marynata (sok z cytryny, czosnek, musztarda, słodka papryka, kolendra w proszku, suszona pietruszka, sól)