Oczywiście picie soku z kurkumy to nie jedyny zdrowy nawyk, który jest elementem mojej diety. Regularnie praktykuję także:
- picie na czczo ciepłej wody z sokiem cytryny
- przyjmowanie probiotyków na pusty żołądek (minimum raz w tygodniu)
- stałą suplementacja w formie tabletek (wit C, wit D, K2, selen, chrom, jod, magnez, cynk)
- spożywanie żywności konopnej (dostarcza kwasy omega, aminokwasy niezbędne do regeneracji tkanek i enzymów, kompleks witamin i minerałów)
- regularne picie smoothie oczyszczającego z toksyn i metali ciężkich
- yogę i medytację
Ale, ale! Są także nawyki niezdrowe, które zdarzają mi się w miarę regularnie, jednak w takiej ilości nie wpływają destrukcyjnie na moje zdrowie i samopoczucie:
- niedobór snu
- przyjmowanie substancji psychoaktywnych
- przebywanie w skażonym środowisku (smogu)
Myślę, że w życiu chodzi właśnie o znalezienie pewnej równowagi i harmonii między tym co mogę, chcę i jest dla mnie dobre. Jest to kwestią indywidualną w przypadku każdej osoby, ja ze swojej strony jedynie chciałabym podzielić się swoimi doświadczeniami. Mogę z całą pewnością określić stan swojego zdrowia i samopoczucia jako stabilny i satysfakcjonujący. Pracowałam na to przez kilka ostatnich lat.
Dziś skupmy się na kurkumie, której działanie sklasyfikowałabym jako lecznicze i zapobiegające. Kurkuma to prawdziwy lek, ponieważ leczy i chroni nasz organizm przed chorobami, w tym przed nowotworami. Nie bez powodu użyłam tu określenia “prawdziwy lek”. Dla mnie to substancja, która wspiera naturalne siły organizmu do walki z chorobą, a nie taka, która zabijając drobnoustroje chorobotwórcze przy okazji zabija też zdrowe komórki organizmu (jak to wygląda w przypadku większości leków chemicznych z apteki).
O co chodzi w ogóle z tą kurkumą? Jest to substancja, która modeluje ponad 160 różnych ścieżek fizjologicznych w ludzkim organizmie. Wpływa na pracę i regulację tak wielu układów, że ciężko tutaj wymienić wszystkie. Dodatkowo kurkuma podczas kuracji, gdy jest podawana w dawkach znacznie wyższych, jej właściwości terapeutyczne znaczenie przewyższają skutki uboczne, w przeciwieństwie do chemicznych leków, które wtedy potrafią zabić człowieka.
Instytut badawczy Greenmedinfo zebrał do kupy tysiące badań nad kurkuminą z Biblioteki Narodowej Medycyny znanej jako MEDLINE. Jest to polifenol stanowiący główną substancję aktywną zawartą w kurkumie. Spisano ponad 600 potencjalnych korzyści zdrowotnych związanych z regularnym spożywaniem kurkumy. Są to np:
- Niszczenie raka
- Niszczenie komórek macierzystych raka (które są źródłem raka)
- Ochrona po uszkodzeniach popromiennych
- Zmniejszanie stanów zapalnych
- Ochrona przed zatruciami metalami ciężkimi
- Zapobieganie i cofanie choroby Alzheimera i towarzyszących jej patologii
- Zapobieganie atakom serca i udarom mózgu, przez obniżanie cholesterolu LDL
- Obniżanie poziomu cukru we krwi
- Niszczenie drobnoustrojów takich jak bakterie i grzyby (w tym wykazuje silne działanie lecznicze na przerost Candidy)
W moim przypadku regularne picie poniższego napoju poprawiło pracę układu pokarmowego, uregulowało trawienie, poprawiło odporność i zmniejszyło do minimum ilość infekcji (czyli stanów zapalnych).
Uwaga na ręce! Kurkuma barwi intensywnym, żółtym kolorem. Nie da się go tak łatwo zmyć z rąk i dotykanie nimi przedmiotów i ubrań grozi trwałą żółtą plama. Do ścierania korzenia polecam rękawiczki 🙂
Składniki:
- 1 szklanka ciepłej, przegotowanej wody (najlepiej mineralnej ze szklanej butelki)
- odrobina wody kokosowej (opcjonalnie)
- sok z połówki cytryny BIO
- 1 łyżeczka świeżo startej kurkumy
- szczypta pieprzu
Będzie dobrze :*